Obudziły mnie jasne promyki słońca wpadające przez okno. Czemu nie zasłoniłam rolet? Z westchnieniem wstałam z łóżka, chcąc iść do pokoju mojego syna. Przeszłam przez korytarz i stojąc przed odpowiednimi drzwiami delikatnie nacisnęłam klamkę, a drzwi otworzyły się pod moim naciskiem. Brunet z niebieskimi oczami siedział szeroko się uśmiechając na swoim łóżku. Podeszłam do Niego z szerokim uśmiechem i usiadłam obok Niego, sadząc go sobie na kolanach.
- Dzień dobry kochanie. Jak ci się spało? - zapytałam mając nadzieje, że koszmar, który nawiedzał Go od kilku dni dzisiaj mu się nie śnił. Dokładnie przyjrzałam się rysom twarzy małego chłopca. Byli tak bardzo podobni do siebie. Włosy, kolor oczu tylko nie talent. To odziedziczył po mnie. Kocha taniec, zupełnie jak ja. Niestety musiałam skończyć z moim zamiłowaniem do tańca, ze względu na Rayan'a. Ale nie żałuję tego. Przymknęłam delikatnie powieki chcąc wyobrazić sobie JEGO. Sama nie wiem czemu coraz częściej o nim myślę. Nawet nie zauważyłam a po moim policzku spłynęła jedna łza, którą otarł mój syn swoją rączką. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na mojego syna uśmiechając się delikatnie. Chciałam być silna, i starałam się dla chłopca siedzącego na moich kolanach. Zawsze gdy o nim myślę mimowolnie w oczach zbierają mi się łzy.
- Mamo. - z rozmyślał wyrwało mnie wołanie syna.
- Tak? Przepraszam cię zamyśliłam się. - popatrzyła na Niego uśmiechając się delikatnie.
- Zawieziesz mnie na zajęcia? - zapytał szczęśliwy. Uśmiechnęłam się do Niego delikatnie i kiwnęłam przytakująco głową.
- Tak. Idź się szybko ubierz. - po wypowiedzeniu tych słów, Rayan zeskoczył z moich kolan i popędził do łazienki, biorąc wcześniej przygotowane ubrania. Pomyślałam, że spakuję mu jakieś ubrania na przebranie, bo on pewnie o tym nie pomyślał. I nie myliłam się. No, ale czego można spodziewać się po 5-letnim dziecku. Spakowałam mu dresowe spodnie, luźna koszulkę i do tego buty, w których zawsze tańczył.
Położyłam torbę na jego łóżku i szybkim krokiem ruszyłam do swojej sypialni. Weszłam do łazienki, którą miałam w swoim pokoju i podeszłam do lusterka to co zobaczyłam w odbiciu o mało nie zwaliło mnie z nóg. Każdy włos stojący w inną stronę i do tego podkrążone oczy. Westchnęłam głośno przypominając sobie nie przespaną noc. Ściągnęłam z siebie piżamę, składającą się z bardzo krótkich spodenek i opiętej bokserki oraz bieliznę, po czym wślizgnęłam się pod prysznic. Zimnie strumienie wody spływały swobodnie po moim nagim ciele. po orzeźwiającym prysznicu, wyszłam z kabiny i owinęłam się białym, bawełnianym ręcznikiem. Wyszłam z łazienki okryta tylko nim, ponieważ jak to mam w zwyczaju zapomniałam wziąć czysta bieliznę i ubrania. Weszłam do pokoju z zamiarem wejścia do garderoby. Przeszłam przez cały pokój i weszłam do niej. Wybrałam, które pasowało do dzisiejszej pogody i bieliznę, po czym wróciłam do łazienki. Ubrałam na
siebie bieliznę i ciuchy. Rozczesałam włosy i spięłam je w luźnego koka na czubku głowy. Umyłam zęby swoją miętową pastą i spojrzałam w odbicie. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Wyszłam z łazienki, biorąc po drodze torbę i zeszłam na dół. Tanecznym krokiem weszłam do kuchni, podeszłam do szafki i wyciągnęłam wszystkie składniki potrzebne do zrobienia naleśników. Po kilkunastu minutach na stole leżał cały talerz naleśników i różnych dodatków typu : dżem, nutella, bita śmietana itp. Chłopiec zszedł na dół i szybko pochłonął zrobione przeze mnie wcześniej śniadanie. Spojrzałam na zegar wiszący w kuchni na ścianie i stwierdziłam, że już nie będę miała czasu zjeść śniadania. Podeszłam do szafki wzięłam z niej kluczyki do samochodu jak i domu. Weszłam na korytarz gdzie czekał na mnie gotowy do drogi Rayan.
- A gdzie masz torbę z rzeczami na przebranie ? - zadałam mu pytanie nie widząc, nigdzie torby, którą wcześniej przygotowałam. Chłopiec w błyskawicznym tempie pobiegł po nią, a ja w tym czasie ubrałam moje czarne, krótkie martensy. Otworzyłam drzwi i czekając na syna oglądałam swoje paznokcie.
- Już możemy jechać. - krzyknął mój syn biegnąc po schodach. Zaśmiałam się widząc go niosącego wielkich rozmiarów torbę. Wzięłam ją od Niego i zamknęłam dokładnie dom. Podeszłam do mojego białego samochodu, otworzyłam drzwi Rayan'owi aby mógł wsiąść do mojego audi, a obok niego położyłam torbę. Podeszłam do drzwi kierowcy po czym usiadłam za kierownicą. Zapięłam pasy sobie jak i przypominając o tym mojemu synowi. Wyjechałam z podjazdu i ruszyłam w stronę szkoły tańca Rayan'a.
***********************************************************************************************************
Jest pierwszy rozdział mam nadzieję, że się wam podoba. Posty będą dodawane co dwa dni, mam nadzieje, że liczne będą wyświetlenia oraz komentarze. Buziaki i pozdrowionka dla was. :*